Witam Was serdecznie!
Tak marzy mi się już trochę słońca na zewnątrz i ciepła wiosennego. Wam zapewne też, a tu ciągle zimno, pochmurno i smętnie, ale nie o pogodzie będzie ten post:). W sobotę obchodziliśmy z meżem drewnianą rocznicę ślubu, która to wyjaśni świeczka na torcie. Ciacho wyszło pyszne, bo z brzoskiwiniami i kremem z bitej śmietany:).
A tak wyglądamy MY. Ja już blondynka na całego:) z czego mąż jest zadowolony i ja też.
Przyjęcie wyszło fajnie, atmosfera była super, co widać po córci, która uwielbia się przebierać. Modelka oraz tancerka z niej będzie na całego:).
Wracając do mojej pasji, zaczęłam nową robótkę....na razie nie zdradzę co to będzie, bo włóczka jest gruba i nie wiem czy wyjdzie to co chcę:(. Te dziewczyny, które znają bloga Robótki Zdzichy to mogą się domyślać, co u mnie powstanie. Mam nadzieję, że wszystko się uda i będę z tego bardzo zadowolona. Na razie zdjęcia mojej pracy w trakcie tworzenia. Wkleiłam dwa, bo jedno wyszło z lampą błyskową i do końca nie oddaje koloru włóczki.
Dziekuję wszystkim że do mnie zaglądacie. Wasze komentarze dodają mi siły i chęci aby robić, to dalej, co kocham nawet zarywając trochę odpoczynek, ale z szydełkiem w ręku też super się relaksuję.
Pozdrawiam, buziaki i do zobaczenia następnym razem:).
niedziela, 17 lutego 2013
niedziela, 10 lutego 2013
Serwetka, bolerko, moje storczyki i Ala - jako Zosia Samosia:).
Witam Was wszystkich niedzielnie,
Ufff... udało mi się skończyć serwetkę i bolerko:). Serwetka nawet jest ok, ale bolerko coś mi w nim nie pasuje. Nie fajnie się układa na osobie. Pokazywać Wam nie będę na sobie jak wygląda, bo modelką super extra to ja nie jestem;)... trochę tu i ówdzie jest mnie za duużo.
Poza tym jestem dumna ze swoich storczyków, bo po wypuszczały nowe pędy i pięknie kwitną, aż Wam sie pochwalę bo taka dumna jestem:).
Ostatnio też moja córka nie chce jeść karmiona przez rodziców, wszystko jest wtedy nie dobre, ale jak dostaje sztućce do ręki to wszystko jej smakuje i wcina wszystko aż uszy się trzęsą. Więc ostatnio śpiewam jej piosenkę mojej kompozycji;) o Zosi Samosi - Alicji, a ona wtedy po swojemu tańczy i się cieszy. Tak wygląda, jak je już sama.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję wszystkim za odwiedziny, komentarze i że podglądacie i czytacie moje wpisy:). Bardzo miło mi się robi na serduszku.
Buziaki i do nastepnego razu:).
Ufff... udało mi się skończyć serwetkę i bolerko:). Serwetka nawet jest ok, ale bolerko coś mi w nim nie pasuje. Nie fajnie się układa na osobie. Pokazywać Wam nie będę na sobie jak wygląda, bo modelką super extra to ja nie jestem;)... trochę tu i ówdzie jest mnie za duużo.
Poza tym jestem dumna ze swoich storczyków, bo po wypuszczały nowe pędy i pięknie kwitną, aż Wam sie pochwalę bo taka dumna jestem:).
Ostatnio też moja córka nie chce jeść karmiona przez rodziców, wszystko jest wtedy nie dobre, ale jak dostaje sztućce do ręki to wszystko jej smakuje i wcina wszystko aż uszy się trzęsą. Więc ostatnio śpiewam jej piosenkę mojej kompozycji;) o Zosi Samosi - Alicji, a ona wtedy po swojemu tańczy i się cieszy. Tak wygląda, jak je już sama.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję wszystkim za odwiedziny, komentarze i że podglądacie i czytacie moje wpisy:). Bardzo miło mi się robi na serduszku.
Buziaki i do nastepnego razu:).
sobota, 2 lutego 2013
Troszkę staroci, jedna świeżynka a na odchudzanie - amoniaczki;).
Witam Was kobitki sobotnio,
Pogoda dzisiaj nie nastrajała do wychodzenia na dwór, więc siedziałyśmy z Alą w domku a mój mąż musiał iśc do pracy. W miarę jak znajdę trochę więcej czasu pokażę swoję rękodzieła z przed kilku lat, ale muszę je znaleźć i obfocić;)....trochę tego jest, bo szydełko pokochałam już w liceum. Nauczyć próbowała mnie mama, ale nie miała do mnie cierpliwości, więc wzięłam jej książkę w rękę i zaczęłam uczyć się sama. Nie mam głowy do projektów więć korzystam z różnych czasopism t.j. "Sabrina", "Diana na szydełku" itp., oraz teraz oczywiście internet:).
Ze staroci znalazłam bolerko, które zrobiła mi mama. Ścieg i projekt jest zaczerpnięty z czasopisma, ale nie pamiętam już z jakiego...:/
Jest zrobione z cienkiej, bardzo miłej i przewiewnej włóczki a raczej nitki:).
A teraz robię bolerko sama, gdzie ścieg i krój zaczerpnełam od http://tojazdzid.blogspot.com/ Robótki Zdzichy, uwielbiam jej prace i tempo w jakim je wykonuje. Super.
Bardzo szybko się je robi, bo łączy się ze sobą kwadraty,które mają raptem do przerobienia 5 albo 6 rzędów. No i wspomniałam o odchudzaniu;), ale raczej będzie odłożone w czasie. Wyszły mi po raz pierwszy z przepisu na opakowaniu amoniaku, takie o to fajowe ciasteczka "amoniaczki". przypominają mi smaki z dzieciństwa, no i nie są takie słodkie więc nie mam aż takich wyrzutów sumienia że zjadłam o jedno za dużo. Córci i meżowi też smakują...:)
Polecam.....mniam ....pycha!!
To tyle na dziś. Do nastepnego razu, bo podoba mi się prowadzenie tego bloga coraz bardziej:).
Pozdrawiam i ślę buziaki.
Pogoda dzisiaj nie nastrajała do wychodzenia na dwór, więc siedziałyśmy z Alą w domku a mój mąż musiał iśc do pracy. W miarę jak znajdę trochę więcej czasu pokażę swoję rękodzieła z przed kilku lat, ale muszę je znaleźć i obfocić;)....trochę tego jest, bo szydełko pokochałam już w liceum. Nauczyć próbowała mnie mama, ale nie miała do mnie cierpliwości, więc wzięłam jej książkę w rękę i zaczęłam uczyć się sama. Nie mam głowy do projektów więć korzystam z różnych czasopism t.j. "Sabrina", "Diana na szydełku" itp., oraz teraz oczywiście internet:).
Ze staroci znalazłam bolerko, które zrobiła mi mama. Ścieg i projekt jest zaczerpnięty z czasopisma, ale nie pamiętam już z jakiego...:/
Jest zrobione z cienkiej, bardzo miłej i przewiewnej włóczki a raczej nitki:).
A teraz robię bolerko sama, gdzie ścieg i krój zaczerpnełam od http://tojazdzid.blogspot.com/ Robótki Zdzichy, uwielbiam jej prace i tempo w jakim je wykonuje. Super.
Bardzo szybko się je robi, bo łączy się ze sobą kwadraty,które mają raptem do przerobienia 5 albo 6 rzędów. No i wspomniałam o odchudzaniu;), ale raczej będzie odłożone w czasie. Wyszły mi po raz pierwszy z przepisu na opakowaniu amoniaku, takie o to fajowe ciasteczka "amoniaczki". przypominają mi smaki z dzieciństwa, no i nie są takie słodkie więc nie mam aż takich wyrzutów sumienia że zjadłam o jedno za dużo. Córci i meżowi też smakują...:)
Polecam.....mniam ....pycha!!
To tyle na dziś. Do nastepnego razu, bo podoba mi się prowadzenie tego bloga coraz bardziej:).
Pozdrawiam i ślę buziaki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)